poniedziałek, 20 maja 2013

Weekend relacja z Gdyni


HEJ :) 

dziś zamęczę Was zdjęciami z weekendu bez dzieci :) 
było super bo mieliśmy super towarzystwo :) 

Hotel różany gaj Gdynia - tu nocowaliśmy bardzo przyjemny hotel miał jedną wpadkę co prawda ale mimo to było OK :) 
sobota godzina 23,20 około- ja z Markiem już zasypialiśmy Gosia z Radkiem jeszcze ,,rozmawiali,, czy oglądali telewizor nagle jakiś alarm nie zrozumiały ani to angielski ani nie wiem w sumie ...jak to człowiek zaspany nie wie co się dzieje myślimy sobie z Markiem kurcze co to czy to tylko w naszym pokoju na sterowniki zaglądamy da się to wyłączyć chyba nie biegnijmy do recepcji akurat pukanie do drzwi Gosia i Radek mówią że alarm przeciwpożarowy. Biegniemy na dół Pani uspokaja że nic się nie dzieje że po burzy spadek energi i tyle Radzio mówi że spotkałą sie z czymś podobnym zaczeło się od palącego gniazdka a potem po czasie zajęło budynek ale ok Pani uspokoiła odesłała do pokoju :) przypomniałąm sobie że mama która zostałą w domu z dziećmi powiedziała  w dzień że Bartuś zbił lusterko hmm i spanikowałam zaczęłam  się pakować Markowi kazałąm sać jak coś to bym go obudziła musiał się wyspać bo na drugi dzień czekało nas pokonanie 330 km :) więc On śpi ja pakuje i co chwilę wychodze na korytarz wąchać czy nie unosi się nigdzie dym i ognień :)
no zadziałało to na moją podświadomość niestety około 4 zasnełam i tak budząc się przy każdym jakimś dzwięku :) aj przynajmniej mamy co wspominać :) cudowny weekend cudowny hotel nad samym morzem z widokiem pięknym tarasem :) ale raczej chyba nie skorzystam już następny raz z usług chociaż kto wie :) aaa nie przepraszam skorzystam bo dostaliśmy rekompensatę w postaci vouchera na obiadokolację do końca roku za tą nockę :)

a teraz męczę zdjęciami :)




widok z naszego apartamentu 

widok z apartamentu Goni i Radzia

ale jesteśmy głodni - pechowa restauracja Pani kelnerka mocno zestresowana wylała nasze malibu :) 

drinki na statku


dać facetom aparat i powiedzieć żeby zrobili zdjecia :) robili zamiast nam to sobie






























13 komentarzy:

  1. Nic tylko pozazdrościć - mimo wpadek ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale Wam zazdroszczę :-( My z mężem tak sami to przed urodzeniem dzieci tylko byliśmy... chyba czas już to zmienić

    OdpowiedzUsuń
  3. I pięknie. Ja też tęsknię za takimi wypadami.

    OdpowiedzUsuń
  4. super wypad:) aż chciałoby się tak pojechać gdzieś ze znajomymi i śliniaczki, pieluchy i inne obiadki zostawić komuś innemu:))))

    OdpowiedzUsuń
  5. Aż samej mi się zachciało wyjazdu!
    Super!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja już nie pamiętam kiedy my z mężem mieliśmy taki weekend dla siebie, już nie mówiąc o jakimś wyjeździe we dwoje.
    A warto na pewno czasem odpocząć od dzieci :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Fotki super! Ciekawe kiedy my z mężem zafundujemy sobie taki wypad:) Pozdrawiam i zapraszam do siebie:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Widać, ze wyjazd udany -super!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny wypad. Chętnie oddam komuś moje dzieciaki i sama bym się tam wybrała

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale pełen pozytywnej energii post :-))))) suuuper weekend rewelacyjne zdjęcia :-)))

    OdpowiedzUsuń