wtorek, 19 września 2017

sesja i uczulenie ...



Przynajmniej raz w roku staram się zadbać o to żeby do naszego rodzinnego albumu trafiły piękne wspólne zdjęcia. To była co prawda wiosna ale stwierdziłam że chcę podzielić się z Wami tą piękną pamiątką i lepiej późno niż wcale. 






Miał być sad i pięknie kwitnące drzewa. Niestety póki się zgrałyśmy  no i pogoda dopisała to już śladu po pięknym bialutkim sadzie nie było. Nie ma tego złego ...  Sesja wyszła pięknie chociaż z wielkimi utrudnieniami :/ Ania zrobiła kilka zdjęć na naszym tarasie i pojechaliśmy nad jeziorko, po drodze zatrzymaliśmy się na łące i tu się zaczęło, tu się dowiedzieliśmy o Bartoszka alergii na trawy ;/ Dosłownie 5 minut po naszych szaleństwach na łące Bartosz strasznie spuchł, dostał kataru no i strasznie go wszystko swędziało !  Dał chłopak radę dotrwał do końca. Taka to była nasza przygoda na szczęście zakończyła się sukcesem i zdrowotnym i fotograficznym :)






























7 komentarzy:

  1. Trochę szkoda, ale przynajmniej będzie co wspominać ;) Pięknie zdjęcia <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdjęcia są magiczne... Pięknie uchwycone chwile pełne szczęścia i miłości w tak cudnej rodzince! PS alergia to przekichana sprawa! Ja od samego spoglądania na urokliwe dmuchawce zaczynam kichać... Pozdrówka dla was!

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne takie rodzinne zdjęcia. U mnie zawsze kogoś brakuje na fotografii.... Ania mi wpadł w oko naszyjnik, gdzie kupiłaś ta nieskończoność?? Z imionami jest??

    OdpowiedzUsuń
  4. Super! Na niebiesko? Bardzo świeżo wyglądają te zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń