Przynajmniej raz w roku staram się zadbać o to żeby do naszego rodzinnego albumu trafiły piękne wspólne zdjęcia. To była co prawda wiosna ale stwierdziłam że chcę podzielić się z Wami tą piękną pamiątką i lepiej późno niż wcale.
Miał być sad i pięknie kwitnące drzewa. Niestety póki się zgrałyśmy no i pogoda dopisała to już śladu po pięknym bialutkim sadzie nie było. Nie ma tego złego ... Sesja wyszła pięknie chociaż z wielkimi utrudnieniami :/ Ania zrobiła kilka zdjęć na naszym tarasie i pojechaliśmy nad jeziorko, po drodze zatrzymaliśmy się na łące i tu się zaczęło, tu się dowiedzieliśmy o Bartoszka alergii na trawy ;/ Dosłownie 5 minut po naszych szaleństwach na łące Bartosz strasznie spuchł, dostał kataru no i strasznie go wszystko swędziało ! Dał chłopak radę dotrwał do końca. Taka to była nasza przygoda na szczęście zakończyła się sukcesem i zdrowotnym i fotograficznym :)
Trochę szkoda, ale przynajmniej będzie co wspominać ;) Pięknie zdjęcia <3
OdpowiedzUsuńZdjęcia są magiczne... Pięknie uchwycone chwile pełne szczęścia i miłości w tak cudnej rodzince! PS alergia to przekichana sprawa! Ja od samego spoglądania na urokliwe dmuchawce zaczynam kichać... Pozdrówka dla was!
OdpowiedzUsuńFajne takie rodzinne zdjęcia. U mnie zawsze kogoś brakuje na fotografii.... Ania mi wpadł w oko naszyjnik, gdzie kupiłaś ta nieskończoność?? Z imionami jest??
OdpowiedzUsuńNaszyjnik jest z naszyjnikimie
Usuń;)
prześliczna z Was rodzinka :*
OdpowiedzUsuńŚwietna z Was rodzinka:)
OdpowiedzUsuńSuper! Na niebiesko? Bardzo świeżo wyglądają te zdjęcia :)
OdpowiedzUsuń