Aleks pod względem obiadków jest dość wymagający a ja za to mam wymagania co do pieluszek, Dziś chcę Wam pokazać warte uwagi słoiczki i pieluszki które zdobyły nasze serduszka <3
Nie jestem perfekcyjną panią domu, nie jestem tym bardziej zdolną kucharką która zrobi coś z niczego chociaż staram się jak mogę ale nie zawsze mi wychodzi, żeby zrobić coś do jedzenia muszę mieć przepis czasem coś pozmieniam coś dodam coś odejmę ale przepis musi być... szukam ich przeważnie w internecie na blogach kulinarnych nie raz coś mi wyjdzie innym razem te przepisy są tak nie prawdziwe że potrawa jest niezjadliwa. ale tym razem odkryłam fajny przepis i fajny blog - zobaczcie :)
Mam Wam do pokazania coś bardzo ale to bardzo fajnego szczególnie dla Nas dla mamusiek i kompletnie o tym zapomniałam raz kiedy to jechaliśmy z Aleksem do lekarza miałam plan aby zaraz po wyjsciu z domu mąż cyknął nam szybko kilka zdjeć ale stwierdził że potem bo teraz wieje że jak przyjedziemy na miejsce a że godzine mieliśmy jechać i wiedziałam że jak dotrzemy będzie już ciemno więc jak to mówi Piotr walnęłam focha i pomyślałam że wyjde na drugi dzień wezmę statyw i nie bede go prosiła i zrobie sama te zdjecia ale u lekarza okazało się mamy dwu tygodniową przerwę od podwórka potem zapomniałam, ciągle coś wypadało ale w końcu mam i w końcu Wam pokazuję bo to jest warte uwagi :)
Brązowe opakowania mogą oznaczać czekoladowy zapach lub jakąś serie brązującą za czym akurat nie przepadam ale że bardzo lubię markę Ziaja zaryzykowałam i kupiłam. Wylicytowałam na spotkaniu blogerek w Trójmieście nową serie Ziaji o nazwie Cupuacu . Byłam ich bardzo ciekawa.
Mogłabym powiedzieć że w tej dziedzinie jestem już weteranką, dużo zrobiłam ale i dużo zobaczyłam i usłyszałam i wiem że to co robiłam sama czy we współpracy z Natalią jest czymś dobrym i fajnym, czymś co nam wychodzi i to nawet dobrze < mam nadzieję > :)