niedziela, 11 maja 2014

Warmiolandia

                                                                  HEJOOO :)

weekend spędziliśmy w Olsztynie i byliśmy między innymi w Warmiolandii :) i o niej opowiem Wam na początku bo jest o czym mówić no i  z tego miejsca Piotruś był najbardziej zadowolony :) spędziliśmy tam 3 godziny dwójka dzieci bo była z nami moja bratanica oraz czwórka dorosłych bo my, tata LAury czyli mój brat cioteczny oraz chrzestny Piotrusia czyli też mój cioteczny brat :) i co Wam powiem ? jeśli nie byliście a mieszkacie niedaleko to musicie tam pojechać :) my mamy 150 km :) była MEGA :) na taaakim dużym ,,placu zabaw,, bo tak mówi Piotruś byliśmy pierwszy raz :) jest Gigantyczny :) tam jest wszystko co dzieciom do szczęścia potrzebne, mnóstwo różnorodnych atrakcji od niby zwykłej trampoliny bo w takim miejscu skacze się o wiele lepiej przez boisko do piłki nożnej, tunele, przeszkody po zjezdzalnie, samochodziki i jeszcze wiele innych :) i powiem Wam nie tylko Piotrulek się wybawił ale i my :) aaa i dodam, że w sobote byłoo tyle osób że trudno było uchwycić synka samego na zdjęciu, nie mówię już o znalezieniu go wzrokowo oczywiście gdzieś na wysokościach :) co do cen w tygodniu 21 zł w weekendy 27 zł wejście całodzienne oczywiście w barze możemy dodatkowe zjeść napić się :) dzieci też mogą odpocząć bo jest miejsce siedzące dla rodziców :) aa i są jeszcze samochodziki którymi można jezdzić dodatkowo za 5zł :)


zobaczcie jak sie bawiliśmy :) uprzedzam mnóstwo zdjęć :) było by więcej ale tak jak pisałam trudno było uchwycić samego Piotra bo było duuuzo dzieciaczków no i te zawrotne tempo wszedzie w biegu aparat mi strasznie rozmazywał :)








































no i co mi się jeszcze podobało - suszarki przy wyjściu:) no genialne miejsce na urodziny, dziećmi zajmują się animatorzy, jest malowanie buziek, są zabawy jest porcja dobrego humoru :) jestśmy bardzo zadowoleni i jeśli tylko będziemy w Olsztynie będziemy tam oczywiście :) 


aaaa co mi się nie podobało ? jedna rzecz ! przy dmuchanej zjezdzalni powinno być coś jeszcze miękkiego bo zjezdzając dzieci (nie wszystkei ale sporo) spadają pupkami lub rączkami na twarte podłoże a przyjemne to nie jest !  jest za małe pole do zjezdzania i dzieci nie wyhamowują i leca na podłogę ! mój Synuś raz tak poleciał i więcej nie poszedł ale pupka bolała :) 

OGÓLNIE !!!! Świetnie ! polecam :) najlepsza sala zabaw na jakiej byliśmy :) 


Ania :) 


11 komentarzy:

  1. sala świetna, a suszarki świetny pomysł :)
    mój Piotr też się wybawił, mam nadzieję ze będziecie za tydzień:)

    OdpowiedzUsuń
  2. nie wyhamowują !

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytając relację z pobytu w Warmiolandii aż chce się tam zajrzeć. Osobiście chciałąbym zaprosić do zapoznania się z ofertą olsztyńskiej Strefy Rozwoju www.strefarozwoju.info . Miejsce o wiele bardziej kameralne, ale może znajdziecie coś dla siebie;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. A co z mlodszym synkiem?

    OdpowiedzUsuń
  5. Ekstra. Patrząc na zdjęcia mam ochotę się bawić - dobrze, że do Olsztyna mamy blisko :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ostrzeżenie. Drzwi bez spowalniacza tak uderzyły dziecko w usta, że zalało się krwią. Całe szczęście w nieszczęściu, że zęby nie wypadły. Dziecko ma 3 lata a incydent miał miejsce 28.06.2014r. właśnie w Warmiolandii.

    OdpowiedzUsuń
  7. właśnie niedawno córeczka moich przyjaciół została w tym 'cudzie' poparzona kawą bo personel zajęty był plotami a jakaś mama zapomniała odebrać napój z lady mam wątpliwości czy obiekt w którym dzieci bywają uderzane drzwiami oblewane wrzącą kawą jest bezpieczne zmam wiele takich obiektów w innych miastach gdzie spokojnie mogłam zostawić dziecko w takim przybytku i się nie martwić a tu-ŻENADA tak jak nazwa obiektu Olsztyn to Mazury wszak

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przykra sprawa ale jednak każdy rodzic odpowiada za swoje dziecko, gdyby coś się stało np w tych tunelach czy na zjezdzalni to tak zdecydowanie wina miejsca że miejsce jest niebezpieczne gdyby dziecko gdzieś utkneło spadło bo np była by dziura w siatce czy cokolwiek. Myśle że rodzice zamiast rozsiadać się czy zostawiać dzieci powinni obserwować i pilnować.. no i tu się z Tobą jeszcze nie zgodzę bo absolutnie olsztyn nie lezy na Mazurach , Olsztyn to Warmia więc nazwa jest odpowiednia :)

      Usuń
  8. Panie niekompetentne. Nieprzygotowani, aby przyjąć grupy. Zamieszanie z plastikową kartą. Pani już na wejściu mówi, że dziecko, które chce coś kupić powinno mieć kartę. A za zgubienie karty należy zapłacić 50 zł. Nadmieniam że dzieci jest około 70. Nie wiadomo, o co jej chodzi, chce zniechęcić opiekunów/ dzieci do kupowania? A może Pani jest dzisiaj w złym humorze? Następnie Pani kierowniczka odkręca słowa poprzedniej Pani. Już wystarczy jedna karta, dzieci mogą kupować indywidualnie na kartę, która jest w barze, ale nie dostaną paragonu (A propos my też nie dostałyśmy na wyjściu, a chyba powinnyśmy otrzymać). Pytamy się: Czy mają mówić, z którego przedszkola/szkoły są? Nie ma potrzeby, odpowiada Pani. Jesteśmy zdziwione. Czyli ktoś z innej grupy może przyjść i też coś kupić na tę samą kartę. Hallo. .. A wcześniej o co było to zamieszanie? Głupota, a może mały przekręt z paragonami?
    Nie jest edukacyjne, aby w miejscu zabaw dla dzieci była maszyna z losami na pieniądze. Tym bardziej, że jest to znowu wielkie oszustwo. Dzieci (było ich niemało) wychodząc czuły się zawiedzione, ponieważ kupowały za kwotę 10- 15 zł, a większość osób nic nie wygrało. Tylko trójka dzieci otrzymała gumową bransoletkę. A przy wejściu wiszą inne nagrody – kolorowe zabawki 
    Nieprawdą jest, że w ramach programu Łowcy przygód Warmiolandia zapewnia animatora. Dzieci zajmują się sobą same. Czy osoba pilnująca toru, zjeżdżalni jest animatorem? Czy to są WARSZTATY integracyjne? (o których zapewniano nas telefonicznie i na stronie internetowej Warmiolandii).
    Reasumując, dzieciom się podobało. Były bardzo szczęśliwe. Niektóre były w takim miejscu pierwszy raz. Szkoda tylko, że tu w KRAINIE ZABAW dla dzieci, problemy tworzą sami dorośli. Szkoda również, że przy tak licznej grupie, jaką miałyśmy, ani jedno dziecko nie mogło wejść za darmo. Prosząc Panią o to, aby wpuściła jedno dziecko za darmo poczułam się głupio i niezręcznie, tak jakbym chciała sama zarobić na zabawie w Warmiolandii 18 zł. Pani oczywiście odmówiła. Podania i owszem nie napisałam, ponieważ nie wiedziałam, że znajdę się w takiej sytuacji. „Summa summarum: założyłam za dwójkę dzieci z własnych pieniędzy. Nikt chyba w takim dniu, jakim jest DZIEŃ DZIECKA nie zostawiłby ucznia w świetlicy.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zgadzam się z pozytywami i niegatywami też ale trzeba jeszcze wspomnieć o klimatyzacji, która nie istnieje i jest tam tak gorąco i duszno że ciężko wytrzymać dlatego następnym razem bez względu na pogodę ubieramy się minimalnie tzn. Krótkie spodenki i bluzka na ramiączka dla dzieci i dla nas.

    OdpowiedzUsuń