Smutne święta ;/

u nas święta zakończyły się bardzo smutno wczoraj odeszła babcia męża od ponad 3 lat też moja babcia a prababcia chłopaków, zawsze uśmiechnięta, zawsze wszystkiego ciekawa wszędzie było jej pełno, bardzo fajna osoba, na zdrowie nie narzekała, szła upadła i już nie wstała ! nie cierpiała prawdopodobnie.

niedziela mineła nam bardzo szybko spędziliśmy ją u moich rodziców i żałuje tylko że właśnie nie pojechaliśmy do babci mieliśmy jechać w poniedziałek a jak pojechaliśmy to już było za póżno ;/

a więc na rozweselenie aby oderwać myśli pokaże Wam naszą niedzielę :)

pojechaliśmy do miasta do parku to znaczy na plac zabaw i jak już wychodziliśmy zobaczyliśmy na ławce leżącą starszą panią mówię do M że trzeba iść zapytać czy wszystko  w porządku on odpowiada zobacz ma poduszkę więc pewnie wszystko ok. ale myśle podejdę moze akurat trzeba coś pomóc i pytam Panią czy wszystko dobrze ? a pani mówi że tak tak przyszła posłuchać szumu wody bo ją uspokaja :) ot niedziela mineła nam bardzo przyjemnie, poniedziałek już niestety nie ! 

teraz jest też inna kwestia bo trzeba powiedzieć Piotrusiowi, jeszcze nie mówiłam. na pogrzeb go nie wezmę bo jest za mały, teraz chyba narazie jeszcze nie powiem wie tyle że babcia zle się poczuła i upadła , narazie nie pyta, myśle że po pogrzebie wezmę go na cmentarz i tam mu powiem.